piątek, 2 stycznia 2015

Języki

Biegnę, co tchu.
Tchu mi brak- biegnę.
Upadam i wstaję.
Lecę w otchłań i czuję...
Ból...sól... piecze...
Spadam niżej.
Jakby niebo oddala się ode mnie.
Bliżej już jestem padołu.
Lecę...
Ciepło czuję...ciepło...
Gorąco... gorąco i parzy mnie...
Daj mi skrzydła!
Wzlecieć muszę...
Spalę się.
Ogień, języki ognia...
Niczym pejcz...
Czuję na plecach... krwawię...
Krew spływa w dół...
Wiszę...
Zawisłam w latach, w przestrzeni...
Krew kapie, słyszę ją... kap, kap...
Lepka, słodka, ostra...
Czuję na plecach języki- nie- ognia...
Jak tną moją skórę...
Rozszarpują... języki
Języki... taką moją moc.
Zawisłam.
Krwawię.
I tak na wieki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz